Rodzice adoptowali mojego kuzyna, choć ledwo wiązaliśmy koniec z końcem. Byłam zła, bo przez niego nosiłam stare ciuchy

Byliśmy zwykłą rodziną, której daleko było do luksusów. Każdy grosz musiał być dokładnie przemyślany. Ale pewnego dnia moi rodzice podjęli decyzję, której nie mogłam zrozumieć. Zaadoptowali mojego kuzyna, chociaż ledwo wiązaliśmy koniec z końcem. Od tego momentu wszystko zaczęło się zmieniać…

Zaczęłam nosić jego stare ubrania, a każdy dzień był pełen napięć i kłótni. Czułam się niesprawiedliwie traktowana. Rodzice zmienili swoje podejście, a ja czułam, że straciłam wszystko. Ale prawdziwy szok czekał na mnie, gdy odkryłam, dlaczego naprawdę adoptowali kuzyna…

 

Pierwsze zaskoczenie

Nigdy nie byliśmy bogaci. Mama pracowała na pół etatu w lokalnym sklepie, a tata jeździł taksówką, żeby związać koniec z końcem. Każda większa inwestycja wymagała od nas wyrzeczeń, a ja, jako nastolatka, często musiałam zadowalać się starymi ubraniami z second-handów. To nigdy mi specjalnie nie przeszkadzało, aż do momentu, kiedy mój świat wywrócił się do góry nogami.

Pewnego wieczoru, podczas kolacji, moi rodzice ogłosili, że zaadoptują mojego kuzyna – syna siostry taty. Dziwne było to, że choć nikt nigdy nie wspominał o żadnych problemach w ich rodzinie, nagle dowiedzieliśmy się, że jego matka musiała wyjechać za granicę na stałe. Rodzice tłumaczyli mi, że to tylko na chwilę, że kuzyn potrzebuje pomocy. Ale ja od razu poczułam, że coś jest nie tak. Jak to możliwe, że mamy pomagać komuś, kiedy sami mamy tak niewiele?

Nowe realia

Kuzyn pojawił się w naszym domu kilka dni później. Był trochę starszy ode mnie, zamknięty w sobie, ale szybko zajął swoją pozycję w rodzinie. Rodzice traktowali go jak księcia, a ja… no cóż, czułam się jak piąte koło u wozu. Zaczęłam nosić jego stare ubrania, bo na nowe po prostu nas nie było stać. Moje prośby o nową kurtkę na zimę były ignorowane, bo „nie ma pieniędzy”. Ale jakoś na nowy telefon dla kuzyna znalazły się środki.

Każdego dnia czułam coraz większą złość. Wydawało mi się, że rodzice kochają go bardziej niż mnie. Kiedy zwróciłam im uwagę, zaczęły się kłótnie. Mój tata, zwykle spokojny, nagle zaczął podnosić na mnie głos. „Dlaczego jesteś taka egoistyczna? Przecież on nie ma nikogo innego” – powtarzał. Ale ja wiedziałam swoje. Przez kuzyna czułam się jak obca w swoim własnym domu.

Prawda wychodzi na jaw

Pewnej nocy, gdy wróciłam wcześniej ze spotkania z przyjaciółmi, usłyszałam rozmowę rodziców. Ukryłam się za drzwiami, a to, co usłyszałam, wbiło mnie w ziemię. Okazało się, że kuzyn był adoptowany nie dlatego, że jego matka musiała wyjechać, ale dlatego, że był synem mojego taty z jego dawnego romansu. Matka kuzyna nie chciała tego dziecka, a tata, chcąc ukryć prawdę, zgodził się na adopcję. Mama dowiedziała się o wszystkim dopiero niedawno, ale zgodziła się na to rozwiązanie, bo… nie miała innego wyjścia.

To wszystko uderzyło we mnie jak cios. Cały ten czas żyłam w kłamstwie. Kuzyn, którego tak nienawidziłam, był moim przyrodnim bratem. Cała sytuacja, która doprowadziła mnie do złości, była efektem błędów mojego ojca sprzed lat. Czułam, że moje życie legło w gruzach.

Jak dalej żyć?

Kiedy prawda wyszła na jaw, nie wiedziałam, co robić. Z jednej strony byłam zła, z drugiej… współczułam kuzynowi. Jak miałam się zachować wobec rodziców? Czy mogłam im wybaczyć to kłamstwo? Czułam się zagubiona, a moja relacja z rodziną już nigdy nie była taka sama.

A Wy? Jak postąpilibyście w takiej sytuacji? Dajcie znać w komentarzach na Facebooku!

Comments

Loading...