Po upływie 40 minut organizm absorbuje całą kofeinę z coli. Źrenice rozszerzają się, zwiększa się ciśnienie krwi i w efekcie wątroba wysyła więcej cukru do krwi. Receptory adenozyny w mózgu są blokowane, w związku z czym nagle nie czujemy się zmęczeni.
Coraz więcej dopaminy stymuluje mózg, więc czujemy się coraz lepiej. W ten sam sposób działają również inne używki oraz… narkotyki takie jak heroina…
Po godzinie kwas fosforowy łączy się z wapnem, magnezem i cynkiem, więc metabolizm znowu przyspiesza, jest to jednak żmudny proces utrudniony olbrzymią dawką cukru i sztucznych barwników, które wypłukują nas z wapna.
Potem pojawia się efekt kofeiny, czyli pielgrzymki do toalety, a w związku z tym pozbywamy się z organizmu wapnia, magnezu, cynku, sodu, elektrolitów i wody.
Na sam koniec, gdy euforia minie, pojawia się stan podobny do hipoglikemii, tj. ilość glukozy we krwi drastycznie spada, przez co momentalnie czujemy się zmęczeni i poirytowani. Właśnie wypłukaliśmy z naszego organizmu budulec dla kości i jesteśmy na dobrej drodze do nabawienia się cukrzycy.
Comments