Rezultat jest dobry, ale niestety krótkotrwały. Po kilku dniach skóra zaczyna wracać do stanu wyjściowego, jest szorstka i popękana. W efekcie coraz częściej trzeba wykonywać tego rodzaju zabiegi pielęgnacyjne. To prawdziwe błędne koło.
Latem bardziej niż kiedykolwiek skóra nóg wysycha i wymaga więcej uwagi. Otwarte buty narażają je na ryzyko uszkodzenia przez szkło, kamyki i tym podobne. Aby się chronić, ciało zaczyna pogrubiać naskórek stopy.
Podobny rezultat powstaje przy regularnej obróbce pięty za pomocą narzędzi do pedicure. Dlatego kilka miesięcy temu postanowiłam zrezygnować z tej procedury. Jak od tego czasu dbam o stopy dowiesz się z dalszej części artykułu.
Zabieg pedicure rozpoczynam od przygotowania kąpieli stóp. Wlewam gorącą wodę do miski, dodaje 4 łyżki sody. Mieszam i zanurzam stopy w misce.
Złuszczam skórę rękami bez użycia narzędzi. Następnie niewielką ilość sody wcieram w czyste, suche stopy i zakładam skarpetki.
Podczas chodzenia skarpetki z sodą złuszczają skórę: małe, ale nie gruboziarniste drobinki delikatnie zmiękczają stopy. Skarpetki muszą być założone przez co najmniej dwie godziny. Zmywam sodę oczyszczoną, osuszam stopy i nakładam swój ulubiony krem odżywczy.
Comments